sobota, 16 lipca 2016

Dziś aura nie sprzyja wędrówkom ale zawsze miło popatrzeć na zdjęcia zrobione w słoneczne dni.
 
 

wtorek, 12 lipca 2016

Jak do nas dojechać.

Zamieszczam krótki przewodnik ze zdjęciami, który mam nadzieję ułatwi dotarcie "Pod Gruszę".

Jeżeli jedziecie od strony Żarek musicie wyglądać bocianiego gniazda.
Bocianie gniazdo, jadąc od Żarek, znajduje się na końcu wsi Jaworznik, po prawej stronie drogi. Zaraz będziecie skręcać w lewo jak tylko miniecie ten znak:
Tutaj już widać betonowy płot sąsiadów. Na płocie jest tabliczka z nazwą ulicy i nasz baner reklamowy.
 
Dalej już prosto, ok. 700m.
 
Dla osób jadących od strony Kroczyc, Zawiercia, Mirowa dojazd wygląda mniej więcej tak:
Kiedy tylko zobaczycie pierwsze domy trzeba zwolnić - to obszar zabudowany i zaraz za tablicą oznaczającą go właśnie znajduje się mostek. Tuż za barierą, która go ogranicz skręcacie w prawo i już jesteście na właściwej drodze.

Dalej prosto i po ok. 700m. dotrzecie do naszej bramy:
 
Serdecznie witamy!
 

wtorek, 5 lipca 2016

Nasz konik.





W naszej agroturystyce nie mamy owieczek, kózek, alpak ani danieli, mamy za to zwierzątka
dzikie, psa, kota i konika. Nasz konik narodził się w roku 1980 w znanej rosyjskiej stadninie
w Uljanowsku nad Wołgą, na imię mu UAZ 469b. Od początku posiadał półmatową zieloną maść i
był szykowany do wojska. W tym celu przybył do Polski. Swoją służbę w WP rozpoczął w 1983 roku,
co prawda nie w kawalerii, ale w 12 brygadzie zmechanizowanej, której insygnia do dziś dumnie prezentuje. Okresu kadeckiego praktycznie nie odbył, a już na początku obdarzono go nie byle jaką
szarżą, czyniąc zeń wóz dowodzenia WD 43 z radiostacją RD 115, zakutą w znanej stajni Marcina Kasprzaka. Okres aktywnej służby trwał kilka lat, pozostało po nim sporo nabytych w trakcie
ćwiczeń blizn i znamion. Później na kilka lat konik trafił do zapasu nienaruszalnego, ZN, który
miał być napoczęty tylko w razie W (czyli wojny). W roku 2014, nadszedł czas przeniesienia do
rezerwy. W zasadzie nasz konik miał rozpocząć nową służbę tym razem z harcerzami z ZHP ruszyć
na szerokie ukraińskie stepy ( w celach jak najbardziej pokojowych, żeby nie było niedomówień,
harcerze nie planowali agresji). Niestety, konik po tak długim okresie bezczynności, nie biegał,
ba nawet z rżeniem był kłopot, brakowało mu też niektórych drobnych, ale istotnych wnętrzności.
W obliczu zupełnego braku współpracy ze strony statycznego ruskiego konia praktyczni harcerze postanowili pozbyć się chabety. W taki oto sposób nieruchawy koń trafił do naszego agro, gdzie w gospodarzu rozbudził irracjonalne młodzieńcze fascynacje i w sumie całkiem łatwo został wskrzeszony.
 
Teraz biega radośnie to tu, to tam, choć z racji wieku nie obce mu są pewne przypadłości.
Na pewno jest klasykiem, który chętnie zapewnia naszym gościom czasem dosyć narowiste
przejażdżki. Jeżeli chcecie poznać bliżej naszego konika, serdecznie zapraszamy.
 
Wszystkie zdjęcia zwierzaka powstały na terenie naszej agroturystyki.